komudzwonia.pl

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Sztuczne dno


Sztuczne dno

    Jednym z ukrytych  zadań terapii, jest wywołanie tzw sztucznego dna. Wszystkie prace pisane przez delikwenta i ich tematy, konstruowane są w taki sposób aby zabić w nim bez sprzecznie jakikolwiek sposób dalszego logicznego wytłumaczenia tego co się wokoło niego ostatnio wyrabia i wyrabiało. Pozbawić go złudzeń, wprowadzić stałą pewność iż nie kto inny tylko on sam, ponosi pełną odpowiedzialność za całe zło które go dotąd w życiu co rusz spotyka i spotykało. Przekuć poczucie krzywdy i wywołać w jej miejsce jak najbardziej słuszne poczucie winy, to taki dodatkowy bonus takie dwa w jednym wspólnie spakowane.
     Nie musiałem już pisać takich prac, byłem w pełni przekonanym o tym kim jestem. Przebieg mojego życia i moje się w nim zachowywanie w sposób dobitny pokazało mi kim jestem, gdzie idę i dokąd konsekwentnie zmierzam.
    Często słyszałem o ludziach którzy poprzez całkowity zbieg okoliczności, biorąc udział w wypadkach samochodowych, katastrofach lotniczych, huraganach, tsunami etc otarli się o śmierć, przez chwilę zaledwie przebywając na istnej granicy swojego bytu i niebycia. O zmianach które w nich po przejściu tego nastąpiły, przeprogramowaniu, przewartościowaniu, innym spojrzeniu którym potrafią dziś, patrzeć na otulający ich zewsząd świat.
    Przebywałem w tym dziwnym jakże zawieszeniu przez wiele lat, wciąż nie potrafiłem się przeprogramować, popatrzeć na wszystko inaczej, zrozumieć i w końcu zacząć żyć.
    Oczywiście zmieniałem się, nie mogąc już niczego zwalić na nikogo, wymyśliłem sobie alkoholową śmierć, chciałem się zapić nadając dalszy sens, i logiczne wytłumaczenie wiecznego bezsensu który mnie zewsząd i wciąż otaczał.