Władza
Zawsze żyłem w świecie władzy absolutnej, zawsze władzę taką nad partnerką swoją posiadałem. Władza to coś bardziej wartościowego od pieniędzy, ktoś kto ją chociaż raz posiadał , nie odda jej tak jakby nigdy nic.
Tylko w tym klimacie można bezproblemowo pić, można wszystko robić, można żyć. Tylko mając ją absolutnie można przechlać i być w tym aż tyle, co ja lat.
Muszę napisać, zaznaczyć chyba drugi raz, aby od początku była całkowita jasność, przyzwyczajenia o których piszę, mechanizmy które we mnie działały, działały we mnie.
Nie sugeruje tutaj, i ani mi to w głowie, że jest to domeną całej alkoholowej braci. Tak miałem, i mam czasami jeszcze ja.
Nie twierdzę także, że jest to pochodną alkoholowej drogi, zdając sobie sprawę, że tak mogą i mają zapewne i inni, często nie pijący wcale alkoholu ludzie.
Od tych przyzwyczajeń także można się uzależnić. Dać mogą i dają o wiele więcej niż sam alkohol.
Odkąd poszedł do pracy zawsze miał duże pieniądze, szczęścia dużo miał.
Pchały się do niego drzwiami i oknami i pewien był głupi, że już na zawsze mu tak pozostanie. Pieniądze w rękach idioty jakim był to władza, i bardzo szybko nauczył się je w taki sposób wykorzystywać.
Masz wszystko, nie musisz się o nic martwić, więc czemu marudzisz, bez przerwy kwękasz, że piję.
Dzieci w oryginalnych ciuchach od stóp. do głów, lodówka pełna, chata umeblowana, samochód stoi, pies szczeka, rachunki popłacone.......o co....... Tobie kobieto chodzi, i czego...... ode mnie, w końcu chcesz?
Tak się budował, taki był, z czasem nie widząc, w tym niczego złego, bo i niby co? Zawsze miał przewagę i trudno było mu bez przewagi tej żyć.
Dziś często mówię na mitingach jakim jestem szczęściarzem, jakie wielkie w swoim życiu szczęście miałem, gdyż przepiłem wszystko i nie miałem nic. Byłem świetnie przygotowany do zmian, perfekcyjnie obnażony i sformatowany do założenia nowych, chociaż ciasnych szat.