Zdrada
Pisał na forach alkoholowych, często wieczorami wchodził tam i coś każdego dnia bazgrał.
Nie interesowała się tym co tam sobie tworzy, w tym czasie oglądając telewizor albo też zajmując się małą. Nigdy niczego jej nie czytał i nigdy nie namawiał jej aby tam pozaglądała.
Kobiet tam dużo i ni z tego, ni z owego gdzieś tam przypadkiem poznał kobietę której tak jak i jemu czegoś tam w życiu było brak.
Zaczęli rozmawiać ze sobą na PW i tylko przypadek sprawił, że całe szczęście nie była ze Szczecina. To takie nic, jak widział to on, i miał nadzieję, że myśli tak samo i ona. Flirtowali, wymieniając się zdjęciami i pisząc do siebie czułe słowa. Uprawiali seks na odległość i jeżeli jesteście pewni, że jest to niemożliwe, mylicie się.
Pewnego dnia partnerka poprosiła go do pokoju i włączyła komputer, weszła na forum i zalogowała się jego nickiem.
Patrzył oczom swoim nie dowierzając, będąc pewnym, że zapewne to mu się śni. Przerzucała jego prywatne wiadomości pokazując mu wszystko o czym wiedział a czego, o tym był w pełni przekonany nigdy, bo i niby jak, się ona nie dowie.
Pokazała, że wszystko wie i wszystko już od dawna podejrzewała.
Usiadła naprzeciw niego i patrząc prosto w jego oczy zaczęła przemowę. Że są razem, że dziecko wspólne mają, że partner to nie zabawka i jak trochę zmęczeniem okuleje nie należy go na inną wymieniać, że tak nie można gdyż przecież razem są, dziecko wspólnie mają.
Jak z dzieckiem i jak dziecku wszystko powoli dokładnie pokazywała jak w takim przypadku powinno być, itd, itd, itd. Kurwa ale jazda, nigdy się nie spodziewał, że potrafi ich nakryć. Że siedząc często bokiem i nie interesując się podgląda nicki i, że wszystko wie.
Nie upokarzała jednak i kopać tak za bardzo go nie skopała. Był jednak, gdzieś tam w środku zadowolony, będąc po szoku urazowym pewnym, że odkrywając to osiągnie swój cel. Że czując się zagrożona zwiększy ilość i jakość seksu i, i tak na tym wygra.
Z inną by wyszło ale nie z tą.
Wszystko chciał poobracać, próbował histeryzować i powiedzieć, że on nigdy do czegoś takiego by się nie posunął, że nie przeczytałby jej prywatnych wiadomości, że tak nie można, nie należy. Że to strasznie podłe.... ble, ble, ble
- Krzysiu przestań, uwierz mi, ja tajemnic przed tobą nie mam. Jesteśmy razem, kocham ciebie, chcesz to czytaj.
Pomimo całej zawieruchy zaimponowała mi. Zaskoczyła mnie po raz kolejny, inne nie miałyby odwagi a ta, ja pierdolę. Nie rozumiałem seks pojmując jako miłość, i to jej kocham ciebie przy ograniczeniu seksu, było nie logiczne. Oczywiście dla mnie na tamten czas, i moje otaczającej mnie rzeczywistości pojmowanie. Po raz pierwszy usłyszałem od niej, że jestem seksoholikiem, broniłem się uważając, nie widząc w seksie niczego złego,
Wciąż od siebie uciekałem, ciągle przenosząc się w inny, pozwalający mi odsapnąć na chwilę chociażby świat. Jestem nim, trudno żebym na tą darmową od siebie ucieczkę, nie wpadł.
Ale tak mam tylko ja. Ha, ha, ha....
Był na mitingu, a podczas przerwy słuchał kolegi który mówił o piekle panującym w jego domu.
O tym, że żona nie chce z nim spać i w jaki sposób próbuje seks, na niej wymusić. Doskonale wiedział już, że większość z nich, tak jak i on, ma z tym kłopot. Kolega skończył a on chciał mu podpowiedzieć, doradzić jak należy zagrać, grze nadać odpowiedni kierunek i w domu spokój mieć. Pomieszać jej jeszcze, trochę piony i poziomy, pogubić ją i wykorzystać powstałe zawirowanie, nadal mieć to co chce.
U niego wprawdzie to się nie sprawdzało ale on z pierdolniętą przecież był.
U innych w pełni sprawdzone i co ważne skuteczne, aż do bólu.
Chciał, ale nie mógł już. Całe szczęście nie po to tutaj są, aby się udoskonalać, tylko się z tego wycofywać.
Uśmiechnął się do siebie, zamilkł i nie powiedział nic.
Wróćmy jednak do mojej partnerki i do jej jakże niegodnego zachowania.
I tak to cwaniak trafił na lepszego od siebie cwaniaka, ona nie była cwana, ona była sobą, nie pozwoliła mi na rozgrywki i nadal dzięki temu, sobą jest.
Przerastała mnie zarówno w pionie, jak i poziomie, w tamten dzień jednak rozwaliła mnie po prostu po ścianach. Byłem słaby, dawniej czy też w innej mojej sytuacji skończyć mogło się dla niej to tragicznie.
Odpuściłem temat seksu i więcej już się do niej o łóżko nie czepiałem, nie zdradziłem jej nigdy i jest jedyną którą to spotyka. Oczywiście do dziś jeszcze uważa tamto moje zachowanie za zdradę i chyba za kilka lat przyznam jej całkowitą rację. Gdyż ją ma. Gdyby ta kobieta mieszkała w Szczecinie, nie byłoby seksu na odległość, doszło by do zbliżenia. Byłem starszy, bardziej rozbudowany i działałem jak robot. Inaczej nie mogłoby się to skończyć. Oczywiście ja, bym do tego dążył.
To ja, a nie partnerka musiałem się dostosować, gdyż to ja a nie ona miałem problem z tym.
Nauczyła mnie, pokazując wszystko od nowa, ,,gówniara,, jak w tamten czas o niej myślałem, wiedziała więcej niż stary zmęczony życiem cap. Miałem pięć dych przeżytych i nagle dowiedziałem się, że dwoje musi chcieć i mieć na to ochotę, aby coś z tego brać. Nie wiedziałem, nie znałem robiłem zawsze tak, jak ja chciałem.
Od początku ustawiałem odpowiedni model, brak było sprzeciwu więc się kulało, rozwijało i na sprzeciw było już miejsca brak.
Miałem w swoim życiu wiele kobiet, a raczej z wieloma z nich przebywałem przez jakiś czas.. Rzadko którą z nich pamiętam. Z dzisiejszą dzięki jej sprzeciwowi pamiętam każdy raz. Jest pierwszą która nauczyła mnie na to czekać, tęsknić za tym i poznać prawdziwy tego smak. I tyle o seksie na tym blogu, jak zdążę jeszcze i jak mi tego zbyt bardzo nie poprzewracają napiszę o seksoholiżmie, ten bardziej niż alkoholizm potrafi człowieka zniewolić i bardziej niż wóda w głowie poprzewracać.
Już wiem, że nie zdążę. Mój czas dobiega końca, ledwo już łażę i chociaż miałem początkowa nadzieję, że w ten sposób chce na stałe już przyczepić mnie do komputera, to wyniki mówią coś innego. Spieszę się, chcę jak najszybciej wszystko tutaj wydrukować i zapisać, zgromadzić w całości. Być może ktoś, kiedyś to poprawi, mam nadzieję, ze tak się stanie..Poukłada tak aby wszystko brzmiało jak dzwon i było poprawnie napisane. Nie mam szkół i czasami nie wiem jak, i gdzie. Przepraszam.
W wieku ośmiu lat byłem molestowany seksualnie, dziś mogę już o tym spokojnie rozmawiać i potrafię już z tym żyć. Nie było w tym mojej winy, chociaż przez wiele lat byłem przekonany i czułem inaczej. Być może i z tej przyczyny, kobiet było w moim życiu aż tak wiele, tak jakbym chciał udowodnić sobie że jestem hetero a nie homo.
Pedofilia tak jak alkoholizm nie ukarana będzie się rozwijała i trwać będzie w pewnych społecznościach do końca ich dni. Trudno wytłumaczyć alkoholikowi, że coś jest naganne i bez sprzeciwu trwa przez wiele lat. Niemożliwe jest trafić do społeczności w której pedofilia była normą i trwała, trwa już setki lat.
Jestem alkoholikiem i cieszę się, że nie stałem się pedofilem mogło i tak u mnie, ze mną być. Seks jednak doprowadziłem do zwierzęcych nawyków, chociaż jestem pewny, że zwierzaki nie takie są. Jestem już starym zmęczonym życiem, okaleczony wiecznymi przesileniami oraz wypitym alkoholem człowiekiem. A o człowieczeństwo w tym wszystkim się rozchodzi a nie o picia czy też nie picia marny szybko, czy wolno płynący czas.